niedziela, 27 lutego 2011

Przedsiębiorczość w wersji hindi

Nareszcie kupiłam czytnik do karty aparatu, więc od teraz więcej zdjęć. Na pierwszy rzut trochę ze zwyczajnego życia ulicy, czyli małe stoiska.




Miejscowy sklep mięsny. Produkty na tyle świeże, że jeszcze gdaczą.







Stoisko z kokosami - idealny napój na kaca i przy innych kłopotach żołądkowych. Cena nie wygórowana - ok 20-25 Rs za szt. W cenie słomka. Po wypiciu soku oddaje się kokosa panu sprzedawcy który rozdłubuje miąższ do jedzenia (łyżeczką jest kawałek łupiny-cóż za ekologia!!)











Jak mięsny to obok warzywniak. Wszystko jest tak ładnie i równiutko poukładane, że stoiska nie powstydziłby się nikt cierpiący na zaburzenia obsesyjno-kompulsywne.














Stoisko z świeżo wyciskanym sokiem z trzciny cukrowej. Uwielbiam napój i te stoiska!!







Zdjęcie zrobione w drodze na dworzeć Andheri. Stoisko, obok którego przechodzę prawie codziennie. Oczywiście wegetariańskie przekąski typu Samosa czy Vada Pav (ciekawskich odsyłam do google:) )








Ministoisko z papierosami i długimi "wężami" opakowań z tabaką do żucia. Nie trzeba wiele, by mieć tu biznes.














Sprzedawca najpopularniejszego typu obuwia damskiego w Bombaju - chappals. Sama jeszcze ich nie kupiłam, bo nie lubię japonek. I będę się tego trzymać.







A oto kolejne stoisko - o dziwo z ... tabaką. Tym razem wersja medium.
Umieściłam tu 2 fotografie tych stoisk, bo to chyba najpopularniejszy biznes tutaj. Na każdym rogu, ulicy, dworcu. Są wszędzie. A całe chodniki są pokyte czerwoną plwociną z zużytym tytoniem. Hip, Hip Hurra dla gruźlicy!

3 komentarze:

  1. Jeszcze zapomniałaś o paniach, które chodzą po wagonach dla kobiet w pociągach z przenośnymi kramami pełnymi bransoletek i kolczyków :) te perły i złoto! takie tanie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. będzie później. Bo za dużo by było na raz

    OdpowiedzUsuń
  3. Mój widok na Tesco jest taki bezbarwny.

    OdpowiedzUsuń