poniedziałek, 21 lutego 2011

Poszedł kijek do doktora

No i doigrałam się. Zimna woda, jazda rikszą i pociągiem bez chustki, a przede wszystkim to miasto z potężnym zanieczyszczeniem powietrzem (tzw. mgła) i rezultat to chore gardło od 2 tygodni.
Dziś w końcu się przemogłam i poszłam z tym do lekarza. Przechodząc codziennie do przystanku autobusowego mijam jedną przychodnię (sprawdziłam już wcześniej kiedy ma godziny przyjęć na wypadek malarii itp) i tam też się udałam. Klinika, jak się dumnie nazywa to mała poczekalnia z kącikiem dla pani z rejestracji oraz pokój-gabinet. Ale więcej nie trzeba, bo chyba nigdy nie mają tu tłumów. Nie czekałam nawet 5 min jak obsłużono przede mną dwójkę pacjentów - to się nazywa tempo! Lekarz był bardzo miły i nawet osłuchał mnie przed zapisaniem leków. Nie musiał zbytnio sprawdzać co mi jest, bo wszyscy przyjezdni mają to samo - przewrażliwienie na smog.
No, więc pan doktor przepisał mi 3 tabletki i 2 syropki w dawce odpowiadającej na 2 dni (podobno po tym czasie ma mi to przejść). Jak zobaczyłam mieszankę tabletek w woreczku plastikowym, od razu poprosiłam o napisanie nazw (szczególnie, że jedna z nich to niebieskie serduszko i nie byłam pewna, czy poskutkuje na ... gardło).
Więc miejmy nadzieję, że dobrze się skończy i nie rozchoruję się od tych specyfików. No i oczywiście, że nie ujawni mi się jakieś uczulenie na leki - jakoś o tym lekarz zapomniał wspomnieć, mimo że jeden ze specyfików to paracetamol i nawet zapisał to z błędem :P

Więc kolejny dzień przygód za mną. I już odliczam dni do wycieczki Delhi-Agra(Taj Mahal)-Jaipur w marcu(16-22). Oby tylko w pracy mi kawału nie zrobili i nie odwołali mi urlopu, więc trzymajcie kciuki.

4 komentarze:

  1. Oj, współczuję choroby:/ Ale liczę że to Taj pojedziesz i obfocisz;D

    OdpowiedzUsuń
  2. No nie załapałaś, że ta tabletka w kształcie serca to po to, żebyś zakochała się w Panu Doktorze ;) Trzymam kciuki za wakacje :) :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wizyta u lekarza po 5 minutach oczekiwania? To oni chyba tam mają komunizm ;-) Zdrowia życzę :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. No wlasnie nie komunizm tylko platne wizyty. 50 rupii za wizyte i 100 za leki (i to jest na prawde drogo, bo aspiryna 15 szt kosztuje 15, a strepsilsy 8szt 16RS).

    I oczywiscie to byla "prywatna" jedno-lekarzowa przychodnia:P

    OdpowiedzUsuń