sobota, 2 kwietnia 2011

Chak da India!

I znów krykiet:
Historyczne wydarzenie – Indie wygrały mistrzostwa świata w krykiecie po raz pierwszy od 28 lat. Większość (prawie wszyscy) z moich znajomych hindusów przeżyła takie emocje po raz pierwszy w życiu.

Tego co się dzieje na ulicach nie sposób opisać – szczególnie bazując na moich dość skromnych umiejętnościach.

Ale, ale… mecz oglądałam ze znajomymi i bardziej przypominało to spotkanie towarzyskie z meczem w tle. Pogaduchy, piwko, nawet gra w Twistera. Aż do ostatnich 20 min, gdy zwycięstwo zbliżało się wielkimi krokami. To napięcie na twarzach tutejszych, zainteresowanie i zaciekawienie wobec "folkloru" u nas „przyjezdnych”. Aż nagle, strzał za 6 punktów i wszystko zamieniło się w wariactwo. Ludzie krzyczeli, w domu i na ulicy, fajerwerki i głośne petardy. Wszystko nagle wybuchło. Po raz pierwszy zobaczyłam jak mój znajomy był bliski łez ze szczęścia (nie pojawiły się one tylko dlatego, że był w takim szoku i nie mógł uwierzyć w to, co się stało). Niestety musiałam zmykać do domu i ominęło mnie świętowanie i picie bang’a (napój „mleczno-ziołowy” - w nadmiarze często wymazujący pamięć do 12 godz.). Ale za to miałam świetną okazję przyjrzeć się ulicy. A tam – szaleństwo! Ludzie na motorach, krzyczący „czak da India!” i machający flagami. Więcej flag wśród pieszych. Nie wiadomo skąd pojawili się bębniarze, ludzie wyszli na ulicę i zaczęli tańczyć. O dziwo zauważyłam śród nich nawet kobiety (te zwykle stały z boku). Dalej muzyka z głośników i ogólne krzyki, wrzawa jakiej nie ma za dnia. Pochód ludzi z flagą narodową długą na kilkanaście metrów.

Widząc radość tych ludzi doceniłam, że tu jestem. W kraju ojczystym chyba za mojego/naszego życia nie będzie okazji przeżyć czegoś takiego - wszechobecnej euforii.

Dziś każdy w tym dzikim kraju, nie zależnie czy jest to „more than one lakh* guy” (*lakh = 100 tys rupii) czy mieszkaniec slumsów, może poczuć co znaczy hasło promowane ostatnimi czasy:


„PROUD TO BE AN INDIAN” (być dumnym, że jest się Indusem).



(Te dziwne "R" to nowy symbol rupii, jak by co)

1 komentarz:

  1. A nam nie do śmiechu bo zginęła Aza i wszyscy są smutni i bezradni.Czekamy na jakieś wiadomości ale od 1.04 nikt do nas nie zadzwonił z żadną wiadomością:(

    OdpowiedzUsuń